czwartek, 30 maja 2013

Rozmowy z nieznajomymi.

Robiliśmy właśnie kolację. Dowiedziałam się paru rzeczy o Zaynie których ostatnio mi nie zdradził. Były to bardziej prywatne sprawy, powiedział że pracuje (choć za żadne skarby świata nie chciał powiedzieć gdzie), że mieszka kilka przecznic stąd i kilka innych ciekawych informacji z jego życia. Towarzyszące mi uczucie za każdym razem, kiedy chociażby przypadkiem dotknęliśmy się spychałam w sam kąt i zamykałam w klatce i starałam się mocno trzymać na nogach. Jak mantrę powtarzałam sobie, że to nic wielkiego. 
Mimo iż czułam się w jego towarzystwie coraz bardziej swobodnie, wciąż unikałam tego palącego wzroku. Jego oczy były piękne, a kiedy pozwoliłam sobie ostatnio w nie zajrzeć, pod żadnym kątem nie przypominały oczu kogoś całkiem innego – to mnie naprawdę uszczęśliwiło. Zayn, był ciepły, radosny, przyjacielski, troskliwy, trochę tajemniczy może to tylko pozory, ale było to naprawdę wspaniałe uczucie. Wiedzieć, że ktoś się tobą interesuje. I nie ważne było teraz to, że niedawno go poznałam, że nie jestem zbyt otwartą osobą a on to zmienił.
W trakcie gdy właśnie chłopak wyjadał z mojej lodówki szynkę, a ja miałam zamiar mu w tym przeszkodzić, zadzwonił mój telefon. Odwróciłam się niechętnie, podążając szybko ku niemu, jednak przechodząc obok lodówki runęłam jak długa. Syknęłam, zauważając, że Malik zrobił to specjalnie! Uniosłam się na rękach, i spojrzałam na brązowookiego chłopaka, który właśnie próbując ukryć śmiech wyprzedził mnie i ruszył po mój telefon. Wstałam, szczyt, jeszcze mi za to zapłaci. Zaczęłam skakać wokół niego zdenerwowana, nie lubię gdy ktoś odbiera moje telefony, tym bardziej że jest to ktoś nieznajomy mojej rodzinie. Co jeśli zadzwoniła moja mama? Oh, Boże, oby nie!
Niestety Zayn był wyższy ode mnie o całą głowę, przyłożył telefon do ucha uprzednio dusząc zieloną słuchawkę. Zdołałam tylko przeczytać ‘Andrew’ Jeszcze jego brakowało!
- Halo? 
- Annie?! – po drugiej stronie telefonu ktoś krzyknął i popłynęła wspaniała wiązanka niezrozumiałych słów, istny pijaczy bełkot. Nikt nie powinien tego słuchać, to… To moja sprawa, nawet jeśli komuś się z niej zwierzyłam. Westchnęłam.
- Zayn jest w porządku – zaczęłam, jednak nie zareagował - oddaj ten głupi telefon – powiedziałam ostro wspinając się na palce i chwytając go za nadgarstek, lecz chłopak szybko się obrócił i moje starania wyszły na nic. Prychnęłam, zakładając ręce na piersiach i patrzyłam na niego wolnym i lekkim krokiem przechadza się po mieszkaniu. Wiedziałam, że nic nie wskóram.
- Stoi obok mnie - odpowiedział, że stoickim spokojem brunet, odwracając się w stronę okna.
- …
- Nie wydaje mi się by było to jak najlepszy pomysł.
-  (…) Kurwa! - krzyknięte ostatnie słowo było po prostu słychać na jakieś milion kilometrów.
- Uspokój się z łaski swojej. – spojrzał na mnie przeszywając mnie po raz kolejny wzrokiem tak, że stanęłam przez chwilę wpatrzona na niego nie mogąc oderwać swoich tęczówek. Jeśli w przyszłości szukałby pracy, byłby chyba wspaniałym hipnotyzerem. - Jestem pewny, że ona nie chce z Tobą rozmawiać i nie będzie. - powiedział podnosząc głos, ale nie krzycząc. Otrząsnęłam się odwracając i przechadzając po pokoju. Czułam się dziwnie, kiedy chłopak rozmawiał z moim byłym. Usiadłam w fotelu podkurczając nogi. Usłyszałam westchnie, chłopak mruknął jakieś przekleństwo pod nosem
- Zastanów się nad tym co robisz i mówisz palancie! - rozłączył się. Nie widziałam tego, twarz miałam odwróconą w stronę drugiego okna. Słyszałam tylko dźwięk kończącego się połączenia. Gdy tylko Zayn wyrósł przede mną nawet nie raczyłam na niego spojrzeć, wzięłam swój telefon sprawdzając połączenia. Brunet dzwonił już chyba z ósmy raz. Jak to się stało, że dopiero kilka minut temu usłyszałam dźwięk? Chłopak nic nie mówiąc powlókł się do kuchni, zapewne po to by skończyć przygotowywanie kolacji.

Spojrzałam trochę smutno na jego oddalającą się sylwetkę, ale na mojej twarzy i tak zagościł delikatny uśmiech. Nie wiele rozmawialiśmy odkąd zadzwonił telefon, właściwie wcale, zjedliśmy uprzednio kolację i chłopak powiedział, że musi się zbierać. Poczułam, wtedy że chciałabym żeby został tutaj ze mną już na zawsze, ale byłoby to samolubne i w końcu nie znam go jeszcze aż tak dobrze. Zamknęłam w końcu drzwi i ukryłam się we własnych cichych czterech ścianach.
Usiadłam na kanapę, przypominając sobie wczorajszą sytuację z rzęsą. Ona była, była… Westchnęłam. Romantyczna. Przygryzłam dolną wargę,  dotykając palcami policzka, zamknęłam oczy.
Jestem w  trakcie naprawy, posklejania mojego złamanego serca, a myślę o Zaynie. Czy to tak miało wyglądać?  

 *

Do jasnej cholery a tego gdzie wcięło?! Wpadła do ich wspólnego mieszkania sprawdzając uważnie każdy jego kąt, ale nigdzie nie znalazła Zayna.  
- Dlaczego zawsze wtedy kiedy jest najbardziej potrzeby po prostu go nie ma! No jak kamień w wodę – warknęła sama do siebie, przeszukała kontakty, a kiedy znalazła jego numer wykonała połączenie.  Jeden sygnał… Drugi sygnał… Trzeci sy…
- Cześć, tu Zayn zostaw… - przycisnęła, czerwoną słuchawkę rzucając telefonem na najbliższą ścianę. Odrzucił ją, a to było nie do pomyślenia. Malik, idioto właśnie skazałeś się na śmierć. Oliwia jeszcze nie do końca wiedziała jaką, ale postanowiła, że tym razem urządzi mu takie piekło, jak nigdy wcześniej…
 Szmer na werandzie, odgłos kluczy i zamka, zamknięcie drzwi.
- ZAYN?! - krzyknęła z całej siły wchodząc na korytarz i mierząc wzrokiem bruneta. Jego delikatny uśmiech wspaniale komponował się z mokrymi włosami i czekoladowymi oczami. Coś było nie tak nie błyszczały one wielkimi iskrami jak każdego dnia, ale nie miała teraz czasu by zastanawiać się nad tym. Pewnie jest zmęczony – pomyślała. Westchnęła czując jak oczywiście cała złość wychodzi bokiem. Nigdy nie potrafiła być na niego zła, dłużej niż do momentu gdy wracał. To był w końcu, JEJ Zayn. Podszedł bliżej, a jego ciepły oddech opatulił policzek, zimne wargi delikatnie musnęły jej zwilżone usta. Zdjął szal, płaszcz szepcząc do ucha i delikatnie przygryzając jego płatek
- Witaj Oliwio - dziewczyna mimowolnie uniosła kąciki ust ku górze, jednak próbując zachować złowrogą postawę zadała pytanie lustrując wzrokiem jego osobę 
- Gdzie byłeś? - chłopak wyminął jej osobę zacierając ręce. Noce były coraz zimne, dawały się porządnie we znaki. Tym bardziej jeśli przebywało się poza domem i bez  osoby, która daje największe ciepło. Udał się do kuchni, a ona z grymasem na twarzy ruszyła za nim dodając - Więc?
- Byłem u znajomych, upiliśmy się zrobiło się późno więc zostałem tam. - wzruszył ramionami. Nie za bardzo mu wierzyła, nawet nie uraczył jej tym swoim magicznym spojrzeniem. Zayn, wyczuł że Oliw, zauważa w nim małą zmianę, z początku przyjrzał się jej przez chwilę, a następnie z kubkiem gorącej już herbaty podszedł i ucałował czoło, powieki, a następnie usta. Dziewczyna się mocno wtuliła się w jego tors, wmawiając sobie znów, że jego zachowanie to kwestia zmęczenia.
Ale on tak naprawdę pieszczotliwie gładząc jej włosy był nieobecny. Myślał, o NIEJ, o Annie którą musiał zostawić samą kilka ulic dalej. Nie chciał stamtąd odchodzić, ale każdy potrzebuje chwili dla siebie. Chciał pocałować ją na pożegnanie, chociażby w czoło jednak w ostatniej chwili powstrzymał tą ogromną chęć. Kiedy w jego głowie przespacerowała się myśl o nie właściwym zachowaniu. Czy to dobry wybór? Ten plan, który pojawił się w jego głowie? Czy on się uda?

~

Wszyscy pytacie dlaczego udaje mi się tak szybko dodawać rozdziały? Miałam napisane 7 ( a właściwie 4, bo podzieliłam je na połowy) na przód. Właśnie kończą mi się zapasy, ale będę starała się pisać szybko! :3
A teraz łapki w górę, jeśli rozdział wam się spodobał, mimo nudnej treści! :)x
Każde słowo uskrzydla, a krytyka uczy!

8 pojawi się jeśli nie jutro to w sobotę! :) See ya :*

9 komentarzy:

  1. Ooo, zaczyna się robić naprawdę ciekawie z tą dziewczyną.

    OdpowiedzUsuń
  2. NIE LUBIE TEJ OLIWII. przepraszam, musiałam.
    uhm. naprawde, niech spada.
    A Zayn też teraz odwala sobie. pff.
    Panie Malik chyba musimy sobie poważnie porozmawiać! xD
    no nic, czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Agh, ta Oliwia...
    A rozdział bardzo fajny! xx
    Czekam na kolejny! :)
    @Kiciaaa1D

    OdpowiedzUsuń
  4. ugh! weź uśmierć tą Oliwię, albo coś, bo normalnie działa mi na nerwy. gdyby jej nie było, Zayn mógłby legalnie pocałować Annie i byłoby cudownie. kurcze, no! wiem, że Oliwia musi tu być, no ale jednak byłoby lepiej, gdyby zniknęła :)
    jestem mega ciekawa, jak dalej potoczą się ich losy :)

    pozdrawiam xo

    @anitka_1D

    http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/
    http://the-marriage-and-baby-project-pl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. O co ogólnie chodzi z tą popieprzoną Oliwią? Co ona tak właściwie robi? Póki co wiem tyle że coś tam ją z Zaynem łączy... A on przecież ma już coś do Annie, zresztą ona do niego najwidoczniej też...

    Zdecydowanie chciałam wymyślić twórczy komentarz, ale mi coś nie pykło ;C
    Czekam na rozwój akcji! :)
    @lalalalaloveya

    OdpowiedzUsuń
  6. Tajemnica szybkiego publikowania rozdziałów rozwiązana, teraz trzeba znaleźć odpowiedź na pytanie: kim jest Oliwia? Wiadomo, łączy ją z Zaynem coś więcej niż przyjaźń, ale co on tak naprawdę czuje do niej? No, zwłaszcza po poznaniu Annie. Czekam na ciąg dalszy :)

    @loudmint

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się *_*

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko! To jest amazing!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże! Jestem w połowie i już mam beke max! Co ja gadam wręcz puszkę czy wiadro! Hipontyzer ZAYN! Tylko u nas tylko teraz. Hipnotyzer Zayn prawdę ci powie! Zadzwoń pod 0700808808!

    OdpowiedzUsuń