poniedziałek, 10 czerwca 2013

Coraz bliżej początku

Harry przechadzał się pod domem w którym ponad dwie godziny temu zniknął Zayn. Mimo, że stracił go z oczu kiedy pobiegli w ciemną uliczkę, to  urządzenie namierzające w jego komórce łatwo pomogło odnaleźć Malika. Lokaty włożył dłonie do kieszeni od swoich jensów i zmienił kierunek swojego spaceru chyba już setny raz. W normalnej sytuacji już dawno by odpuścił i udał się do swojego przyjemnego mieszkania, jednak nie tym razem. Nie tylko ciekawość mu na to nie pozwalała, ale też praca. Zacisnął swoje wargi kiedy ciemna postać wyszła z klatki schodowej, wiedział że to Zayn nawet jeśli nie ujrzał go jeszcze w świetle ulicznych latarni. Kiedy tylko czarny zrobił kilka korków w przód przeczesując palcami swoje krótkie włosy spostrzegł przyjaciela. Przez chwilę zastanawiał się czy aby się nie cofnąć, ale każdy głupi wiedział, że Styles tak szybko nie odpuści. 
- Stary gdzieś ty do cholery był?! I co TU robisz?! - syknął dość głośno, wpatrując się w kumpla i kładąc nacisk na słowo określające miejsce. Mailk wywrócił oczami, jakby to nie była najgorsza sprawa w jaką się wpakował. Choć naprawdę było trochę inaczej, jeśli Olivia się o tym dowie może pozostać z niego tylko ubranie, albo nawet ono może zostać zniszczone do ostatniej nitki. Kolejne zadanie, nie było jeszcze poruszane przy wszystkich, tylko nie liczni wiedzieli o co chodzi tym razem. Oczywiście były to osoby, którym Olivia ufała najbardziej na świecie. W tym Zayn i jego najlepszy przyjaciel Harry. - Myślałem, że jeszcze nie zaczęliśmy. Przecież chyba wiesz... - zaczął Harry, lecz natychmiast został uciszony przez wymowny wzrok Zayna. 
- Skończ dobrze? - uniósł brwi, zaciskając szczękę. - To moja sprawa. - ruszył przed siebie.
- Zayn - warknął zielonooki, bardzo uważnie przypatrując się znajomemu i łapiąc go mocno za ramię kiedy chciał go wyminąć.Malik wyszarpnął je energicznie obracając się i mierząc przyjaciele wzrokiem.
- To nie twoja sprawa Harry - syknął.
- Jesteśmy przyjaciółmi - młodszy odpowiedział spokojnie kładąc mu rękę na ramieniu.To Zayn wciągnął Stylesa w całe to bagno, są w tym razem. Chłopak westchnął, wiedział że Harry go nie zdradzi, znali się o wiele dłużej niż z Olivią, ale bał się.  Trochę strachu zżerało go od środka, że jeśli powie co tutaj robi, to Styles wygada się, tylko po to by wkupić się w łaski Oliv. Ale podobno byli najlepszymi przyjaciółmi, co pozwoliło Zaynowi a wyjaśnienia. 
- Poznałem Annie, kilka dni temu gdy wpadła na mnie. 
- To super! Będziemy może mogli przystąpić szybciej do dalszych działaś - odpowiedział entuzjastycznie, klaszcząc w dłonie i kierując swoje kroki za Zaynem, który był całkiem innego zdania. Przez chwilę szli w ciszy, tylko czasem przejeżdżające samochody robiły trochę szumu.
- Nie, Harry. Chciałbym... 
- Zaayn - zaczął Hazz przeciągając literki - Nie mów, że chcesz się wycofywać - przystanął i spojrzał na niego lekko zdziwiony. Zayn Malik nigdy nie rezygnował, był człowiekiem który dążył uparcie do celu, nawet jeśli musiał zostawić za sobą parę trupów. Jednak tym razem brunet czuł coś silniejszego niż chęć dotarcia do wyznaczonego punktu, w jego głowie było coś co hamowało wszystko zło związane z Annie. Znów cisza zapadła między przyjaciółmi. Mulat nie chciał przyznawać Harry'emu racji, a Harry chciał dać koledze więcej czasu. Wiedział, że Zayn prędzej czy później się podda - przynajmniej takie miał wrażenie. 

Po półgodzinnym spacerze, znaleźli się w jednym z wielkich, nocnych klubów, który był wypełniony po brzegi osobami różnej płci. Usiedli przy barze, gdzie popijając alkohol przypominali sobie szkolne lata. Często to robili mimo że z powodu różnicy wieku chodzili do różnych klas. Zayn był dwa lata starszy od Harry'ego ale wiek to tylko liczby. Dla nich liczyło się to, że świetnie potrafią się dogadać.
- Przepraszam... - tuż nad uchem Zayna zabrzmiał cichy, ale piskliwy kobiecy głos, a na ramieniu pojawiła się ręka. Malik uniósł swoje ciemne oczy i ujrzał rudowłosą kobietę o zielonych oczach, która uśmiechała się figlarnie.
- Tak? - zapytał mierząc ją jeszcze uważnie wzrokiem. Miała na sobie czarną obcisłą sukienkę i wyglądała naprawdę dobrze. Oblizał usta, spoglądając znów na jej twarz.
- Może chciałbyś ze mną zatańczyć? - uniosła do góry brwi puszczając perskie oko. Dopiero teraz zabrała swoją rękę kładąc ja na swoich biodrach wciąż z tym samym uśmiechem na ustach. W głowie Zayna jak nigdy zaczęły się pojawiać myśli za i myśli przeciw. Pojawiła się Annie, ale kiedy Hazz kopnął do w kostkę najpierw zmroził go wzrokiem a później wstał biorąc dziewczynę delikatnie za rękę i prowadząc na parkiet. Okręcił ją i szybko przyciągając do siebie objął ją w pasie, zaśmiała się cicho  kładąc dłoń na jego ramieniu i poruszając się wolno w takt muzyki. 
- Jak masz na imię? - Zayn się nachylił i mruknął pytanie muskając ustami płatek jej ucha. 
- Angelika -  Zayn uniósł swoje kąciki ust ku górze patrząc w jej kocie oczy.
- Jesteś piękna Angi. 
- A ty jesteś przystojny, umięśniony. Może chciałbyś... - położyła dłoń na jego piersi uśmiechając się zalotnie. Zayn próbując powstrzymać śmiech, złapał ją za rękę zabierając swoją dłoń z jej tali okręcił znów. Nie był takim facetem, lubił piękne kobiety i też uwielbiał z nimi flirtować, ale nigdy nic więcej. 
- Przykro mi skarbie, ale jestem zajęty - szepnął jej do ucha kiedy znów byli blisko siebie. Tylko sam do końca nie wiedział, czy przez Olivię a może przez Annie?

Wszedł do domu na miękkich nogach, po tańcu z rudowłosą dziewczyną wypili z Harrym jeszcze kilka kieliszków i śmiejąc się głośno wrócili do swoich mieszkań. Łapiąc się ściany pozbył się butów i czarnej skórzanej kurtki. Nie chciał zapalić światła, ale kiedy potknął się o dywan i podparł o ścianę tak naprawdę tknął włącznik i w przedpokoju zrobiło się jaśniej. Zmrużył oczy, a kiedy je otworzył w drzwiach sypialni stała zielonooka brunetka. Nie wyglądała na zadowoloną, tęskniła za nim, za jego ciepłym dotykiem, całusami i tym że nigdy często tak późno nie wracał. Czuła, że coś było źle i powinna go zaatakować milionem pytań, ale nie potrafiła. Zayn był jej słabością. A on przez chwilę bał się, że Harry coś wypaplał, ale jeśli nie rzuciła się na niego z pazurami, nie może być tak źle.
- Oliv, nie śpisz? - przywitał ją całusem w policzek, a ona poczuła odór alkoholu. Skrzywiła się, jak każda kobieta nie lubiła kiedy jej mężczyzna wracał do domu w takim stanie. 
- Czekałam na ciebie. Gdzie byłeś?
- Z Harrym, w klubie. Przepraszam - mruknął jej do ucha, a ona uśmiechnęła się. 
- Jutro o dziesiątej mamy zebranie. Szykuj się - uśmiechnęła się szeroko i mimo wszystko pocałowała go w usta a następnie zgrabnie wskoczyła z powrotem do łóżka. Zayn wrócił do przed pokoju gasząc światło. Jego plan musi być od jutrzejszego popołudnia wprowadzony w życie. 
To początek końca.

~

Trochę nudniej tak mi się zdaje no i krócej, ale nie chciałam wam od razu rzucać kolejnego spotkania Zayna i Annie. Łapcie i mówcie co myślicie :) Wybaczcie za lekkie opóźnienie, terminy szkolne też gonią :3

4 komentarze:

  1. Maruuudzisz, fajny rozdział :)
    szkoda, że nie ma spotkania Annie i Zayna, bo te ich rozmowy, itp lubię najbardziej czytać, ale też jest nieźle :D
    no nic, czekam na nowy :)
    @cornelia1dxxx

    OdpowiedzUsuń
  2. ale gdzie tam, gadasz bzdury! wcale nie jest nudno. jest równie ciekawie, jak wcześniej.
    nie wiem tylko o co chodzi, ale mam nadzieję, że szybciutko się dowiem :)
    jedyne czego mi brakuje, to Zayna i Annie, ale mam nadzieję, że w następnym rozdziale już się pojawią.
    co oczywiście nie zmienia faktu, że ta część jest świetna! :)

    pozdrawiam xo

    @anitka_1D

    http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/
    http://the-marriage-and-baby-project-pl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. To źle, że nie wiem o co chodzi? Jaki znowu plan? Chyba nie było jeszcze wyjaśnienia, bo starałam się czytać uważnie, ale nie zdziwię się, że coś mi umknęło, bo nie mogę się ostatnio na niczym skupić :c Może za dużo cukru? Kto wie :3 Cóż mogę jeszcze dodać? Jest Harry, mmm <3 Zastępuje mi parę- Zayn i Annie- z sukcesem, nie ma to jak powiew świeżości w historii :) Gadam od rzeczy, wiem. Wybacz.

    @loudmint
    http://skip-the-sky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. To ten przez którego uciekali to Hazza a nie Olivia? Normalnie nie trafiłam. Ale i tak ma on coś wspólnego z nią, a właściwie ten cały plan, nad którym ja rozkminiam, a i tak nie wiem o co może tak właściwie chodzić. Mam co do tego ich planu złe przeczucie ;C Boję się o to, że zrobią Annie krzywdę, ale z drugiej strony jest kochany Zayn, który ją ochroni, bo o wszystkim wie :3 Pożyjemy zobaczymy.

    @lalalalaloveya

    OdpowiedzUsuń