czwartek, 13 czerwca 2013

Start

- Zayn... - Oliv uniosła brwi uśmiechając się szeroko, następnie oblizując wargi. Jej uśmiech był przepełniony trucizną, która błyszczała również w jej zielonych oczach. To oznaczało tylko jedno. W tym momencie zawsze padała jego odpowiedź "Jasne, możesz na mnie liczyć" albo "Wiem co mam robić".  Wszyscy odwrócili się w stronę chłopaka, który stał swobodnie opierając się o jedną ze ścian z założonymi na piersi rękami. Oni wkraczali wtedy jeśli Zaynowi coś się nie uda, lub mają swoje własne misje. Czarny wodził ciemnymi oczami po wszystkich z pokerową twarzą, wiedział że ruch który teraz wykona zadziwi wszystkich. Nikt z  tu zgromadzonych, no może prócz Harry'ego, nie spodziewał się tego.
- Nie tym razem - brunetka przekrzywiła głowę i mrużąc oczy podeszła do Zayna. Wszyscy spojrzeli po sobie.
- Przepraszam, chyba niedosłyszałam - próbowała ukryć swoje zdziwienie, zaciskając szczękę. W "pracy" nie byli parą, Olivia traktowała go jak każdego który znajdował się teraz z nimi w pomieszczeniu. Spojrzała w jego oczy.
- Nie mogę Oliv, moja mama... - szepnął tak by tylko ona słyszała i dodał głośniej - Coś mi wypadło - spuścił głowę, uciekając wzrokiem. Tak naprawdę, jego rodzicielka była tylko przykrywką. Podniósł głowę, spojrzenie dziewczyny złagodniało,nie wyczuła żadnego podstępu w jego słowach. Więc Zayn w pewnym sensie mógł odetchnąć z ulgą, jednak nie do końca. Przecież gra wciąż trwała. Zielonooka odwróciła się, podniosła głowę i tak jak kilka minut wcześniej czarny przejrzała wszystkich, aż w końcu dało się słyszeć jej głos.
- Harry, przejmiesz zadanie Zayna. - podeszła do niego - Nie spieprz tego - szepnęła. Mężczyzna który od samego początku stał w drzwiach i przyglądał się wszystkiemu, gdy tylko Olivia dokonała wyboru, wrzasnął 
- Rozejść się - tak naprawdę to on był głównym szefem, brunetka zastępowała go praktycznie we wszystkim, była jego prawą ręką. John przewyższał wszystkich wzrostem i masą swojego ciała, był najsilniejszy ale mimo to wyznaczał inne osoby do wykonywania jego pomysłów. Po co miał brudzić sobie ręce. 
Kiedy wszyscy wyszli, a Oliv ubrała swój płaszcz mężczyzna podszedł do niej, chwytając ją za ramię
- Zayn, Zayn Malik tak? - przytaknęła głową, wyrywając ramie i zapinając ostatnie guziki.
- John, wierzę w to co mówi jeśli o to ci chodzi - zawinęła szal wokół swojej szyi i spojrzała na niego.
- Ja nie do końca. Niech ktoś go śledzi - odpowiedział ostro, dając jej do zrozumienia, że nie przyjmuje sprzeciwu. Nachylił się nad nią i dopowiedział - Wiem, że żywisz do niego uczucie, ale wolę go sprawdzić. - westchnęła.
- Dobra, niech będzie. 

- Zayn, przecież my jej nie zabijemy - wrzasnął Harry, ciskając piorunującym wzrokiem Zayna, który nie był mu dłużny.
- I co z tego?! Nie pozwolę byście ją wkręcali. - chłopak nie odpowiedział tylko opadł na kanapę i przez chwilę patrzyli na siebie.
- Nic jej nie będzie. Ja jej nic nie zrobię, możesz być spokojny. Wcześniej, nic Ci nie przeszkadzało.
- Ale wcześniej tak się nie czułem - fuknął, wziął głęboki oddech i opadł na kanapę obok przyjaciela - Nie wrabiałem w kradzież kogoś na kim mi zależy. 

*

Uchyliłam drzwi i moim oczom ukazał się Zayn, poczułam jak delikatny uśmiech wkrada się na moje usta, który spróbowałam ukryć przygryzając wargę. Ciekawe co on tutaj robi? Znów. Nie żeby mi to przeszkadzało, bo właściwie było wręcz przeciwnie. Oparłam się o drzwi kiedy na jego twarzy namalował się ten piękny uśmiech zwalający z nóg, świat prawie zawirował mi przed oczami i wszystkie kolory zlewały się w jedno, ale musiałam się przecież opanować. Z każdym spotkaniem starałam brać się w garść coraz szybciej i nie być już przez niego tak onieśmielona. Mimo, że wciąż gdzieś tlił się strach po naszej ostatniej wyprawie nie mogłam się oprzeć jego urokowi. Był przystojny, umięśniony i... może nie był mój, ale ostatnio pocałował mnie. Czułam jak się rumienie na samą myśl o tym wspomnieniu. 
- Cześć Koocię - powiedział ochrypłym głosem i kiedy otworzyłam szerzej drzwi pozwolił sobie wejść do środka. Muszę go oduczyć, tego przezwiska.
- Cześć Zayn - nachylił się, a moje serce podeszło do gardła, odbierając mi oddech. Piękny zapach uderzył do moich nozdrzy, a zaraz po przymknięciu oczu poczułam jego ciepłe malinowa usta na policzku, blisko moich, otworzyłam oczy. Przez chwilę chciałam by pocałował mnie w usta jednak nic takiego się nie stało, uśmiechnęliśmy się do siebie przyjaźnie i poszliśmy do kuchni. Szkoda - przemknęło mi przez myśl, a zaraz potem skarciłam się za to. Nie mogę o tym myśleć. Może pocałował mnie tylko dlatego, że chciał mnie uspokoić, i tyle. 
- Chcesz coś do picia? - odwróciłam się obserwując go jak siada przy stole, przytaknął głową i zaczął kreślić figury na ceracie. Zmarszczyłam brwi. Nie widziałam go jeszcze w takim stanie, był jakby ospały, lub coś go dręczyło, ale ta myśl od razu zniknęła gdy tylko podniósł głowę i uśmiechnął się szeroko ukazując perfekcyjne białe zęby. Odwróciłam się wyciągając kubki i przeciągając językiem po swoich, moje nie były chyba aż tak białe. 
- Upiekłam wczoraj placek, jesteś chętny? - wrzuciłam do szklanek torebki z herbatą i nastawiłam wodę. Wspięłam się na palce by z lodówki ściągnąć blachę, miałam nadzieję że uda mi się jak tak wziąć mimo, że wcześniej użyłam krzesła, jednak przeliczyłam się. Przygryzłam dolną wargę i postanowiłam spróbować raz jeszcze, kiedy podtrzymałam się blatu i znów wspięłam na palce poczułam jak jego dłonie chwytają mnie w pasie i delikatnie unoszą do góry. Przyjemne ciepło zaczęło rozlewać się po całym moim ciele, ale próbowałam zignorować to, sięgnęłam blachę i kiedy z powrotem dotknęłam stopami ziemi, odłożyłam placek. Czułam go tuż za sobą, moje plecy delikatnie opierały się o jego klatkę piersiową a dłońmi wciąż obejmował mnie w pasie. Przełknęłam ślinę, czułam jak oddycha, jego klatka unosiła się i opadała równocześnie z moją. Zwilżyłam usta czubkiem języka, czajnik pstryknął dając znak, że woda się zagotowała. Poczułam chłód w miejscu gdzie jeszcze kilka sekund temu znajdowała się ręka Zayna. Bardzo powoli odgarnął włosy z mojego karku, muskając go czubkami palców, poczułam oddech chłopaka na skórze. Przymknęłam oczy, jedną rękę oparłam się o blat, prawą złapałam jego lewą, która wciąż znajdowała się na mojej tali. Splótł nasze palce razem dokładnie w tym samym momencie kiedy, jego usta dotknęły mojego karku, zadrżałam i zamknęłam oczy. Moje serce waliło jak oszalałe, a oddech przyśpieszył. Przechyliłam głowę na bok kiedy pocałunki zaczęły przesuwać się w górę za ucho, wypuściłam powietrze, a moje nogi jak z waty utrzymywały mnie tylko dzięki podporą. Obrócił mnie w swoją stronę, podniosłam głowę i spojrzałam w jego ciepłe, czekoladowe oczy. Podniosłam dłoń, zawahałam się przez chwilę trzymając ją w powietrzu jednak zaraz potem palcami przeciągnęłam po jego idealnych ustach. Nie mogłam oderwać od niego wzroku, od oczu pełnych wszystkiego czego pragnęłam. Dłonią dotknęłam ciepłego policzka, a on nachylił się trącając swoim nosem mój, podarował mi eskimoski pocałunek. Uśmiechnęłam się, zagryzając trochę wargi do środka i zabierając swoją dłoń, którą ułożyłam na jego ramieniu. Czy Zayn mógłby być moją arkadią? Wiecznym szczęściem, którego tak pragnęłam? Przy nim wszystko wydawało się proste, nie musiałam się zastanawiać, ani analizować miliony nieważnych rzeczy.
Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę drzwi - Zabierz torebkę - zmarszczyłam brwi, chciałam zaprotestować, ale nie zdążyłam - Zabieram cię w najpiękniejsze miejsce na ziemi - spojrzał na mnie lekko rozbawiony moją zdezorientowaną miną. Przez chwilę zastanawiałam się czy to czasem nie jest podejrzane ale w końcu szybko chwyciłam torebkę, a on splatając nasze palce razem zabrał klucze leżące obok na szafie. Miał już tyle ku temu okazji, przestań myśleć negatywnie Annie. Powiedział ci, że cię chroni. Ochroni cię przed ludźmi, który zechcą cię zranić, nie martw się. 

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział!:) Kocham sposób, w jaki piszesz! xx Cudo!<3 Czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. mam wrażenie, że w końcu zaczynam w miarę ogarniać o co tu chodzi, ale pewnie i tak to są tylko moje domysły. jakaś głupia chyba jestem.

    a ta druga część? mniam! :)
    zlikwiduj już tą całą Olivię i niech Zayn będzie z Annie. shippuję Zannie! :)

    szybciuteńko dodawaj kolejny rozdział, bo jestem podjarana i meeeeega ciekawa co się wydarzy! no i gdzie Malik ją zabierze? ;)

    pozdrawiam xo

    @anitka_1D

    http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/
    http://the-marriage-and-baby-project-pl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejciu, jaki Harry jest naiwny, aż go zaczęłam bardziej lubić za to niemyślenie, poważnie. Powinien był przeczytać jakiś poradnik i wtedy sam cofnąłby swoje słowa. Kto normalny, zajmując się kradzieżami i innym sprawami z brudnego biznesu może myśleć, że osoby,z którymi ma jakikolwiek kontakt, większy czy mniejszy, są bezpieczne? Tylko Styles, eh. Teraz druga, o wiele przyjemniejsza część :) Ta pomoc przy zdjęciu blachy- mmm, wszystko wzięte z życia. Lubię ten moment. Zayn idealnie wykorzystał chwilę i emocje się rozbudziły. No i wszystko pięknie, tylko gdzie ty ją Malik masz zamiar zabrać, co? No ja mam nadzieję, że to będzie najpiękniejsze miejsce na ziemi, bo takich wielkich słów na wiatr się nie rzuca. Ale nie będę marudzić, jeśli Annie będzie szczęśliwa, bo podobno nie ważne gdzie, ważne z kim :) Tylko jeszcze małe "ale"- są śledzeni i obawiam się, że kłamstwo o mamie będzie mieć krótkie nogi, a Olivia nie będzie zadowolona, zresztą cała ferajna też, że Zayn i okłamuje. Eh, skomplikowana sprawa.
    To czekam na rozwój wydarzeń :) Dużo weny życzę :)
    @loudmint

    A teraz komentarz- nie zwracaj uwagi na głupoty, które mogłam napisać wyżej, mój mózg nie pracuje dzisiaj za dobrze XD

    PS. popraw sobie MAJ na CZERWIEC :3

    OdpowiedzUsuń