wtorek, 30 lipca 2013

Niechciane serce

Kiedy tylko Zayn ukazał się moim oczom, poczułam nowy przypływ energii i przyśpieszyłam, tylko po to by jak najszybciej znaleźć się w jego ramionach. A kiedy byłam już bezpieczna i usłyszałam kroki Harry'ego Zayn zapytał
- Co wy tutaj robicie? Mieliście uciekać.
- Nie chciała cię zostawić - westchnął kędzierzawy chłopak. Zayn objął mnie z całych sił i nachylił się by szepnąć do mojego ucha
- Koocię, musisz uciekać. 
- Chcę zostać z tobą - zaprotestowałam odsuwając się i patrząc w jego ciemne oczy. On pokręcił tylko głową i pocałował mnie w usta. 
- Cóż za słodki widok - za nami zadźwięczał inny kobiecy głos. Oboje moich towarzyszów w niemożliwym tempie pociągnęło mnie do tyłu i stanęli przede mną murem. Oboje byli wyżsi więc musiałam delikatnie wspiąć się na palce żeby widzieć Olivię. - Jeszcze kilka dni temu mnie tak całowałeś - na jej twarzy pojawił się złowieszczy uśmiech, a jej oczy spojrzały prosto w moje. Nie wierzyłam jej, wywróciłam tylko oczami i zniżyłam się. - Wygląda jakby mi nie wierzyła - zaczęła chyba iść na w naszą stronę, gdyż chłopcy zesztywnieli. - A przecież powinna. 
- Nie mieszaj jej do naszych spraw - syknął Zayn, dłonią szukając mojej więc szybko splotłam nasze palce razem, nie zwracając szczególnej uwagi na to co mówi. 
- Nie powiedziałeś jej? Że w domu masz ukochaną? - zmarszczyłam brwi, o co jej chodzi? Wspięłam się znów na palce, a ona odsunęła chłopaków i dotknęła moich włosów zakręcając sobie kosmyk włosów odrzuciłam jej rękę a ona roześmiała się. Była okropna. - No tak, może chciał mieć nas obie - uśmiechnęła się szeroko, a Zayn fuknął ze złości robiąc krok do przodu.
- Przestań Olivia!
- Kochanie - złapała jego ramie uśmiechając się szeroko - Nie krzycz na mnie. Są tutaj obecne twoje obie dziewczyny - poczułam jak krew wrze mi w żyłach. Co ona sobie myśli? Że będzie opowiadała takie głupoty? Wierzę przecież Zaynowi i ufam mu, że nie okłamał mnie w żadnej sprawie.
- Jesteś zazdrosna! - żachnęłam a wszystkie pary oczu zostały skierowane na mnie. Harry złapał mnie za nadgarstek i zaczął uciszać, ale wyrwałam rękę. - Daj sobie spokój i pozwól odejść - wzruszyłam ramionami.
- Pozwolę jeśli on pójdzie ze mną - słowa jej zawisły w powietrzu. Patrzyłam na wszystkich, a wszystkie uczucia we mnie mieszały się. Wywróciłam oczami, a Zayne odwrócił się w moją i Harry'ego stronę. Haz, natychmiastowo puścił moje ramię, które w końcu kilka minut temu udało mu się złapać. 
- Zayn, nigdzie nie pójdziesz prawda? - spojrzałam na niego uważnie. Przecież zawsze są też jakieś inne wyjścia, to nie jest jedyna możliwość. Malik wpatrywał się w swojego przyjaciela, jakby moje pytanie wcale nie padło. Przerażało mnie to, bo po woli zaczynałam czuć, że chłopcy ukrywając coś jeszcze. A nie tak przecież miało być. 
- Zayn? - jęknęłam kiedy długo nie odpowiadał, a on tylko nachylił się i pocałował mnie w czoło, długo i czule. 

Nie mogłam w to uwierzyć, Harry prowadził a ja siedziałam na miejscu pasażera. Czułam się pusta w środku, bo Zayn zabrał kawałek mojego serca. Jak on mógł? Tak po prostu zgodzić się na wszystko i pojechać razem z nią. To jakiś absurd. Założyłam ręce na piersiach i wcale nie słuchałam wywodów Hazy, Powoli docierało do mnie wszystko, nawet to że Zayn oprócz mnie miał jeszcze kogoś. Olivia nie była tylko jego partnerką w pracy, ale i również w życiu. Byłam głupia, ślepa bo pozwoliłam sobie zakochać się w kimś kto od samego początku mnie oszukiwał. Jakaś samotna łza przypałętała się i spłynęła po moim policzku, starłam ją szybko wierzchem dłoni. Matko, a ja nazywałam go swoim lekarstwem, był moim radosnym promykiem, który właściwie był nędznym światłem z żarówki.
- Annie? - Harry zatrzymał się na skrzyżowaniu i spojrzał - On zrobił to dla ciebie. Olivia zrobiłaby wszystko by Zayn do niej wrócił. Chciał byś nie cierpiała.
- Coś mu nie wyszło. Moje serce nigdy dla nikogo nie jest ważne - warknęłam i odwróciłam się.
- On Cię kocha i wróci, Annie! - Harry ruszył, powoli dojeżdżaliśmy na miejsce.
- A ja go nienawidzę, możesz mu to przekazać.  Całym swoim złamanym, niechcianym sercem go nienawidzę!  

~

Po raz kolejny was przepraszam :) Rozdział jest jeszcze krótszy, niż ostatni, ale powoli zbliżamy się już do końca, więc tak musi być. Ta historia jest tylko i wyłącznie odskocznią, historią bez rąk i nóg, a mimo to cieszę się, że niektórym z was się spodobała. Wciąż możecie znaleźć mnie na moim drugim blogu (MMH) gdzie mam nadzieję, w połowie sierpnia pojawi się nowy rozdział i na IHYN (tumblr) gdzie jestem codziennie, a w czwartki/piątki pojawiają się nowe rozdziały SDS i każdego dnia możecie w ask pisać pomysły na prompts, które z czasem będę dodawać! :) 
Trzymajcie się cieplutko! :)xx 

2 komentarze:

  1. Koocie... ;)
    lubie tą historię pewnie głównie przez to że Annie jest mi w ten czy inny sposób bliska.
    Czekam aż Zayn wróci. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. extra xoxo

    czekam nn ;)

    całuje Lola M ♥

    OdpowiedzUsuń