sobota, 22 czerwca 2013

Myśli jeszcze raz myśli

jeśli czytasz - to skomentuj

Czuła jak w jej żyłach buzuje krew, złość wzrasta z każdym oddechem, z każdym ruchem sekundowej wskazówki zegara. Ścisnęła mocniej telefon w ręce tylko po to by następnie rzucić nim o jedną ze ścian. Wściekłym wzrokiem rozejrzała się po pokoju zaciskając szczękę. Ufała mu. Ufała mu a on tak po prostu ją oszukał, okłamał na oczach wszystkich. 
Poczuła jak łzy wkradają się do kącików jej oczu. Kochała go i zawsze wydawało jej się, że dla niego znaczy bardzo wiele. Myliła się. Czy ona płacze? NIE. Olivia Brooks nigdy nie okazuje słabości. Złapała się pod boki i ułożyła usta w wąską linię uspakajając się. Zdradził wszystkich, ale to najbardziej bolało właśnie ją. Była dla niego zbyt dobra, dała się nabrać. Uśpił ja swoją miłością, pocałunkami, czułymi słowami, które tak naprawdę były puste. Byli parą, a on spotykał się z ich następnym "celem". Mała ladacznica - pomyślała - i do tego Zayn - roześmiała się gorzko planując kolejne kroki. Zawiodła się na Maliku i to ją napędzało do zemsty. Dobrali się, ale nawet Zayn jej nie pomoże.

*

- Spójrz, widziałaś kiedyś piękniejszy zachód słońca? - Nie widziałam. 
Słońce było otoczone przepięknymi lekkimi jak piórko obłoczkami rozświetlonymi przez promienie słońca. Niebo pełne czerwono-różowych, pomarańczowych smug i po środku żółtawe na wpół ukryte już za horyzontem słońce. I zapach lasu który otulał nas ze wszystkich stron dodawał magicznego uroku, jeżeli było to jeszcze bardziej możliwe. Wszystko to zapierało dech w piersiach, sprawiało, że miałam ogromną ochotę zatrzymać tą chwilę by trwała... i trwała. Jednak nie mogłam, słońce schodziło coraz niżej. Westchnęłam.
- To najpiękniejszy zachód słońca jaki było mi dane zobaczyć - odwróciłam głowę w jego stronę szeroko uśmiechając się. Jego czekoladowe ciepłe oczy spojrzały w moje.
- Ty jesteś od niego piękniejsza - mimo prostoty słów poczułam jak moje policzki przybierają kolor purpury. Czy Zayn musi czasem mnie tak onieśmielać? Chciałam spuścić wzrok ale zatrzymałam go na jego pełnych, malinowych wargach i cholernie zapragnęłam poczuć znów ich smak. To było jak głód, jakby pocałunki Zayna, były narkotykiem, a przecież pocałował mnie tylko jeden raz. Przysunął się bliżej, jego ciepły oddech musnął mój policzek, następnie poczułam powiew na ustach. Dreszcz. Spojrzałam znów w jego hipnotyzujące oczy 
- Nie mogę - usłyszałam, tylko  i zwiększył dzielący nas dystans. Zmarszczyłam brwi i potem wszystko do mnie dotarło. Niedawno rzucił mnie chłopak, a ja kompletnie straciłam rozum przy Zaynie. Zrobiło mi się głupio, bo dotarło do mnie że zachowywałam się trochę jak napalona idiotka. Jeśli nie przy nim to przynajmniej w głowie. Spuściłam głowę i odsunęłam się, lekkie ukucie w sercu sprawiało, że czułam się fatalnie. Najgorsze we wszystkim było to, że to on sprzeciwił się temu co działo się między nami, a nie ja. Ja brnęłam we wszystko dalej zaślepiona tym, by Zayn był moją podporą. Osobą, która utrzymywała mnie w radości i uniesieniu. Zaczęłam wyłamywać swoje palce i przygryzać dolną wargę, gdyż zrobiło się niezręcznie. 
Moja głowa pulsowała od natłoku myśli, ostatnio przecież nic mu nie przeszkadzało - zabrzmiał jakiś cichy głosik, ale stłamsiłam go najszybciej jak się dało. To mnie powinno to przeszkadzać. Wszystko dzieje się tak szybko, a ja chyba się pogubiłam. 
Wstałam, otrzepałam się z piasku i liści, które zdążyły się do mnie przyczepić, obrzuciłam swojego towarzysza długim, zmieszanym spojrzeniem i ruszyłam w stronę skąd przyszliśmy. Miałam cichą nadzieję, że zrozumie aluzje i pójdzie za mną. Chciałam wrócić do domu, zamknąć się na cztery spusty, nie wychodzić przez kilka kolejnych dni i przemyśleć wszystko. 
Poczułam wibrację telefonu i pospiesznym ruchem ręki wyciągnęłam komórkę z kieszeni. Na ekranie widniało 10 powiadomień telefonicznych. Pewnie dopiero teraz złapałam zasięg, otworzyłam listę. Mama, cztery połączenia od Kassandry i jak na zawołanie piątka od Andrew'a. Co jest? Pomyślałam i wybrałam pierwszy lepszy numer. Jones odebrał po drugim sygnale
- An? - spytał, odwróciłam się czując za sobą Zayna. Przynajmniej w końcu się ruszył. Powstrzymałam go ruchem ręki i przespacerowałam się kilka kroków w lewo.
- Coś się stało? Dzwoniłeś Ty, Kass i moja mama? - próbowałam ukryć swoje delikatne zdenerwowanie, ale chyba średnio mi to szło. Kiedy ostatnio do mnie dzwonił odebrała zupełnie inna osoba, której kroki usłyszałam tuż za sobą. Odwróciłam się energicznie i zmierzyłam go wzrokiem. Przystanął.
- Nie, chyba nie. Ja... chciałem... Właściwie to nie jest rozmowa na telefon - stwierdził w końcu wzdychając. Chciał przeprosić? Porozmawiać? Zimny dreszcz przespacerował się po moim karku, bałam się że jeśli wydobędę z siebie teraz jakiś dźwięk nie będzie on brzmiał całkiem poważnie - Annie, porozmawiajmy.
Spojrzałam za siebie, brązowooki stał, tam gdzie ostatnio go widziałam. Miałam wrażenie, że nie ruszył się z miejsca nawet na milimetr. Wpatrywał się we mnie uważnie, próbując zapewne rozczytać zaistniałą sytuację, ale czym prędzej odwróciłam się do niego plecami. 
- Nie ma mnie teraz w mieście, obiecuje że gdy wrócę spotkamy się - odpowiedziałam i szybko rozłączyłam się zanim jedna, chłodna łza przespacerowała się po policzku. Musiałam... Musiałam akurat zadzwonić do niego, schowałam telefon do kieszeni. Nie mogłam na przykład do mamy, tylko do niego. Ugh, tupnęłam nogą przystając, zagryzłam wargi do środka. Przyrzekłaś sobie, że będziesz silna i co? Gdzie ta twoja siła? Zayn zakleszczył mnie w swoich ramionach i przyłożył usta do moich włosów szepcząc 
- Wszystko w porządku? - dlaczego on taki był? Dobry, opiekuńczy zawsze przy mnie. Po mimo tego jak się zachowuje, po mimo wszystkich sprzeczności w mojej osobie on był obok. 
Pociągnęłam nosem, odwróciłam się tylko w jego stronę i wtuliłam jeszcze mocniej w jego ciepłe ciało. Po mimo wszystkiego to chyba właśnie Zayn był moją siłą.

*

Miał ochotę coś roznieść, myśl że te bezduszne słowa wypłynęły z jego ust nie dawały mu spokoju, tak bardzo chciał poczuć znów ten słodki, malinowy smak jej ust, a wszystko spierdolił jednym zdaniem. Niestety, przez tą krótką chwilę pomyślał że ona jest teraz z nim tylko dlatego, że niedawno zostawił ją chłopak, że szuka swojego ukojenia, magicznego lekarstwa na smutki. On nie chciał być do końca takim lekarstwem, znaczy tak na prawdę był nim, ale jako przyjaciel, dobra dusza, a nie nowy chłopak.
Gładził ją po blond włosach i co jakiś czas zawijał sobie pukiel jej włosów na palec, spała. Wtulona w jego klatkę piersiową, delikatnie zaciskała rąbek jego koszuli, była piękna choć o tym nie wiedziała. Mógłby jej to powtarzać, codziennie rano, albo nawet w każdej sekundzie ich życia.

8 komentarzy:

  1. już się nie mogę doczekać kolejnego ! to opowiadanie uzależnia, chce się więcej.

    Życzę dalszej weny xx

    @dianaseth

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww to jest po prostu piękne <3 Uwielbiam Zayna jako niegrzecznego chłopca, ale i również jako takiego romantyka, takiego opiekuńczego, kochaneego *.* Super rozdział, to pierwszy rozdział z tego bloga, jaki czytałam, ale z pewnością wkrótc wrócę do poprzednich, by znać całą historię :3 @take_you_there

    Zapraszam do siebie klaudiatomlinsonlovesonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana Twoje opowiadanie jest fenomenalne !!!! Dziś natknęłam się na Twojego bloga i przeczytałam wszystko :) Proszę informuj mnie o dodanych rozdziałach @angela_dudek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dlaczego się nie pocałowali? D.L.A.C.Z.E.G.O?! tak na to czekałam :D
    wszystkie Twoje rozdziały się niesamowite! uwielbiam to, jak piszesz. uwielbiam też to, że ta historia przez cały czas jest tajemnicza. żyję w jakimś napięciu normalnie! xd
    nie rozumiem też tego, dlaczego masz tak mało komentarzy. to przykre, powinnaś mieć dużo więcej czytelników!
    trzymam kciuki :)

    pozdrawiam xo
    @anitka_1D
    http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/
    http://the-marriage-and-baby-project-pl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Podsumuję od razu dwa rozdziały, bo ostatnio nie czytałam. Nie lubię czytać na telefonie, bo w ogóle nie widać czarnych napisów na szarym tle, a dopiero dzisiaj dostałam się do mojego laptopa, ach.
    Wiedziałam, że Olivia się zdenerwuje. No cóż... To chyba mało powiedziane w tym wypadku, bo myślę, że telefonowi skończył się czas używalności, ale z drugiej strony się nie dziwię, bo mogła kochać Zayna, a ten się spotykał z Annie. Nikt chyba nie chciałby być zdradzony. Tylko niepokoi mnie to, że Malik spotyka się teraz z "ich następnym celem". Annie miała nim być? A czemuż to w ogóle? To jest coraz bardziej tajemnicze niż mogłoby się wydawać.
    Co do naszej kochanej parki to dlaczego się nie pocałowali...? Jestem zawiedziona, ale dobra, jeszcze pewnie będzie trochę okazji, by to zrobić. Tak, ja i moje rozmyślenia. Nie zwracaj uwagi xD No i co wszyscy chcieli od dziewczyny, że do niej wydzwaniali. To dość podejrzane i nie jestem optymistycznie nastawiona na spotkanie z byłym chłopakiem. No po prostu nie.

    @loudmint
    http://skip-the-sky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest cudowne Renia! Wiesz, że to kocham i pisanie komentarzy nie wychodzi mi tak dobrze jak pisanie, dlatego czekam na next.
    Pozdrawiam, weny,
    CO :) x

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest tak świetnie zagmatwane w niektórych momentach <3 xxx

    OdpowiedzUsuń