Wczesnym rankiem promienie słońca wpadły przez okno i tanecznym krokiem przespacerowały się po mojej twarzy budząc mnie. Ziewnęłam długo, a następnie leniwie wygramoliłam się z łóżka i ruszyłam w stronę łazienki. Wzięłam szybki, orzeźwiający prysznic i umyłam włosy, kolejno zawijając je w ręcznik. Jeszcze trochę sennym wzrokiem spojrzałam na swoje odbicie w lustrze, i pod swoim nosem zauważyłam delikatny uśmiech. Naprawdę dawno go tam nie było. Wyglądałam na wyspaną i nawet zadowoloną osobę. Umyłam zęby, rozwinęłam turban na głowie i zaczęłam suszyć włosy, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. W pierwszym momencie pomyślałam, o Zaynie, chyba dlatego że bardzo chciałam by moim gościem okazał się on. W końcu dzięki nie mu potrafiłam już być opanowana, nacisnęłam na klamkę
- Mamo? - jednak nie można mieć wszystkiego. Życie byłoby wtedy zbyt łatwym wyzwaniem. Zmarszczyłam zdziwiona brwi trzymając w ręku szczotkę do włosów. Moja rodzicielka była ostatnią osobą, której tutaj się spodziewała. Nie żebym miała coś na przeciwko jej odwiedzin, ale niespodzianki? W moim wieku?
- Tak się mnie teraz wita? - spojrzała na mnie z delikatnym uśmiechem. Wpuściłam ją do środka całując jej zimny policzek. A ona pokręciła z dezaprobatą, kiedy tylko w salonie minęła kupkę fotografii. Zaczęła zbierać urywki zdjęć, przygryzłam tylko wargę i zniknęłam za drzwiami łazienki, aby wysuszyć mokre jeszcze włosy. Bałam się jej słów, bałam się co o mnie myśli, zawsze uważała, że Andrew i Kassandra nie są zbyt dobrymi osobami i jak widać nie wiele się pomyliła. Oparłam się o umywalkę wzięłam głęboki wdech, bo nie mogę być słaba już więcej i wyszłam.
- Zrobić ci ulubionej herbaty? - zapytałam ruszając do kuchni i wstawiając wodę. Moja rodzicielka przytaknęła głową siadając na kanapie w salonie. Wyciągnęłam kubki i rzuciłam w nie torebki. Wiedziałam po co przyszła, nie dość że widać to było po jej oczach to nigdy nie odwiedzała mnie bez powodu. Zawsze wytykała mi wszystkie moje błędy, kiedy byłam dzieckiem, nastolatką, nawet teraz kiedy staram się wkroczyć w dorosłość. Zalałam napój i udałam się z nim do pokoju, siadając.
- Powiesz coś w końcu - zaczęłam niechętnie. Mimo iż wiem jakie słowa wypowie chciałam aby w końcu padły. Przecież tylko po to tu się zjawiła by mi dopiec sławnym
- A nie mówiłam złotko, że to nie jest dobry pomysł - westchnęłam, zawsze miała idealne wyczucie czasu. Może to głupio zabrzmi, ale ucieszyłam się gdy to powiedziała. Spojrzała na mnie kątem oka. Przygryzłam dolną wargę i wzruszyłam ramionami upijając łyk gorącej herbaty. Spojrzałam w okno - Nie przejmuj się nie ten to inny. - parsknęłam śmiechem, byłam trochę zdziwiona, że nie dodała czegoś bardziej niemiłego i bardziej w jej stylu, ale byłam za to wdzięczna. Upiłam łyk napoju i przeniosłam na nią wzrok.
- Wiem, mamo. Wiem. - Odłożyłam herbatę i wtuliłam się w nią jak małe dziecko, objęła mnie mocno swoimi ramionami, i przytuliła. Nie uroniłam ani jednej łzy. Chyba mogę być z Siebie duma prawda?
Usiadłam w ogromnej sali, podniosłam swój stolik i położyłam na nim notatnik z długopisem, oparłam się wygodnie. Nie miałam zbytnio ochoty dziś wychodzić, jednak musiałam w końcu pojawić się na wykładach - na szczęście ostatnich w tym tygodniu.
- Annie! - podskoczyłam na fotelu, słysząc głos rozradowanego, ciągle głodnego Irlandczyka. Odwróciłam twarz w jego stronę i uśmiechnęłam się - Dawno cię nie widziałem. Gdzie wsiąkłaś? - klapnął na miejscu obok, również podnosząc swój stolik i stawiając tam swojego laptopa. Niall zawsze emanował ogromną radością, starał się rozdawać ją wszystkim wokoło i był moim znajomym odkąd oboje usiedliśmy obok siebie na pierwszym wykładzie. Zazdrościłam mu tego wiecznego szczęścia, teraz brakuje mi jakiegokolwiek szczęścia.
- Małe zamieszanie, ale już jestem - wyjaśniłam uśmiechając się delikatnie, blondyn chciał jeszcze o coś zapytać, ale do sali wkroczył profesor i musieliśmy skupić się.
N i e s t e t y.
Moja myśli błądziły w zupełnie innym kierunku. Kiedy usłyszałam pierwsze słowa profesora na znany mi już temat, pomyślałam o Zaynie. Skarciłam się za to w duchu, ale to nie podziałało. Plątał się w każdej mojej myśli, a kiedy wyobraziłam sobie że siedzi obok mnie i chwyta za rękę, dreszcz przespacerował się po całym moim ciele. Potrząsnęłam głową i ponownie spróbowałam skupić się na wykładzie. To przecież nie dorzeczne i nie mogę myśleć o nim w TAKI sposób.
Wyszliśmy razem z Niallem rozmawiając na temat powoli zbliżających się egzaminów. Poprawiłam torbę na ramieniu i przeczesałam palcami swoje blond włosy, słuchając uważnie mojego towarzysza. Położyłam mu rękę na ramieniu, chłopak martwił się, że coś nie pójdzie po jego myśli i nie zda.
- Nialler, jesteś chyba najlepszą osobą na naszym roku, nie przejmuj się - spojrzałam na niego uważnie i zabrałam dłoń. Chłopak westchnął podniósł wzrok i zauważając swoich znajomych pokiwał im. Wiedziałam, że za parę minut, może sekund zostanę znów sama ze swoimi wszystkim myślami. Nie chciałam tego. Wyprostował się i spojrzał na mnie.
- Masz rację Annie, chyba masz rację. - spojrzał jeszcze raz w stronę swoich znajomych.
- Idź Nialler, czekają na ciebie - uniosłam brwi uśmiechając się i kiwnęłam w ich stronę.
- Do zobaczenia - przytulił mnie na pożegnanie i zniknął w tłumie, uśmiechnęłam się jeszcze sama do siebie i odwróciłam ruszając do domu. Zrobiłam tylko kilka kroków i poczułam jak ktoś natarczywie wpatruje się we mnie. Oblizałam wargi, przełknęłam silne ale nie obróciłam się. Może po prostu mi się wydawało. Czasami ludziom się dużo wydaje. Ugh, dlaczego musisz tak filozofować, skarciłam siebie i mimowolnie obróciłam się w bok. Przystanęłam.
W czarnej skórzanej kurtce, białym podkoszulku i ciemnych jensach, z subtelnym, tajemniczym uśmiechem na ustach stał oparty o jeden z budynków Z a y n. Poczułam jak zaczyna brakować mi powietrza, nie wiedziałam, że można wyglądać aż tak idealnie. Wysunęłam język przeciągając nim znów po wargach i przyłapałam się na tym jak bardzo bym chciała by przyszedł po mnie. Uniosłam rękę do ust, odwróciłam głowę i ruszyłam dalej. Jednak kiedy człowiek zauważa kogoś znajomego tak blisko siebie, nie może się nie oprzeć by spojrzeć choć jeden raz jeszcze. Nawet ja. Powoli spojrzałam w jego stronę a on odpychając się jedną nogą od ściany ruszył w moją stronę. Delikatnie spojrzałam za swoje ramię, by sprawdzić czy kogoś za mną nie ma, ale nie było. Poczułam jak zaczyna robić mi się coraz bardziej gorąco z każdym jego następnym krokiem, a kiedy pojawił się przede mną i spojrzał oczami o kolorze ciepłej czekolady, moje nogi omówiły posłuszeństwa, ale starałam się to zatuszować.
- Cześć, Annie!
~
I jak wam się dzisiaj widzi? :)
Niestety skończyły mi się zapasy i będę musiała pisać na bieżąco. Postaram się teraz już tylko co 2-3 dni coś dodać.
Podoba mi się to. :) + Zastanawiam się czy w opowiadaniu Niall zna się z Zayn'em.
OdpowiedzUsuńLove it :) Tylko za krótko mi się czytało trochę :c Ciekawe co Nialler wniesie do opowiadania, tak się zastanawiam. Ach, no i mamy kolejne spotkanie z Zaynem, może być ciekawie tym razem :D Do następnego!
OdpowiedzUsuń@loudmint
jest świeeeeeetny! nie żeby coś ,ale niech Zayn zerwie z tą Olivią i niech będzie z Annie ;> xd
OdpowiedzUsuńAwwwwww! Kocham:) Trochę krótkie, ale ZAJEBISTE!!!<3 Czekam na kolejny rozdział:D
OdpowiedzUsuń@Kiciaaa1D
Zostałaś nominowana do Liebster Award:) Więcej informacji znajdziesz tu --> http://a-b-w-y-bieberfanfiction.blogspot.com/p/liebster-awards.html
OdpowiedzUsuńtaaak! staraj się dodawać jak najczęściej się da :)
OdpowiedzUsuńJezusieńku, końcówka tego rozdziału... *___* rozpływa się. Zayn przyszedł pod jej uczelnię, specjalnie dla niej *.*
poczekamy i zobaczymy co tam się u nich wydarzy i co nowego wprowadzi Niall :)
pozdrawiam xo
@anitka_1D
http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/
http://the-marriage-and-baby-project-pl.blogspot.com/
Mamusię i "A nie mówiłam" ukradłaś chyba prosto z mojego życia xD a tak w ogóle to nie spodziewałam się tu mojego kochanego blondynka <3 także było takie auhsdkanosidhawejdkas *_________* a tak na dodatek to An czuje coś do Zayna i się tego nie da ukryć i to jest takie asdhaosida :D za dużo fangirlingu jak na jeden komentarz, ale inaczej się tu nie da :D
OdpowiedzUsuń@lalalalaloveya