wtorek, 28 maja 2013

Zapach poranka.

Wskazał na Andrew’a i Kasandrę między którymi stałam. Odwróciłam na chwilę wzrok przełykając głośno ślinę.
- To oni byli w kawiarni - stwierdził, podnosząc części innych zdjęć próbując je złożyć w całość.  Niestety gdy na niego spojrzałam całkiem dobrze mu to szło. Westchnęłam, łokcie położyłam na udach i na rękach ułożyłam głowę czując jak do oczu wkradają się kolejne łzy. To nie miało tak być, jeśli już się uspokoiłam to nie miałam znów płakać. Chłopak pojawił się przede mną i oderwał moje dłonie od twarzy mówiąc - Domyślam się, że to co zrobili jest niewybaczalne, ale nie możesz zamykać się i płakać na każdy ich widok, każde wspomnienie o nich. Musisz być silna Annie musisz pokazać im, że jesteś lepsza od nich i nie obchodzą Cię - wybuchłam płaczem. Nie potrafiłam się opanować, ja nie umiem być silna, to nie dla mnie. Zayn usiadł obok przytulając mnie mocno do siebie, a do moich nozdrzy znów dotarł zapach, który tak jak i ostatnio uspokoił mnie. Swoimi palcami przeczesywał moje włosy, cicho szeptał mi do ucha bym się uspokoiła. Podziałało. Co z tego, że nie mogłam się opanować i nie potrafiłam wydusić z siebie żadnego słowa przez piętnaście minut. Ważne, że w końcu chyba wyczerpałam limit łez na dzisiejszy dzień. A wtedy słowa jakoś same popłynęły, opowiedziałam mu praktycznie całe swoje życie, śmiałam się przypominając te najwspanialsze chwilę razem i płakałam ponownie kończąc całą tą historię. Jak taka idiotka, opowiedziałam nieznanemu człowiekowi wszystko co leżało mi na sercu. Dlaczego? Tak po prostu coś mnie ku temu popchnęło. Nieważne, że się praktycznie nie znamy, i właściwie mógłby mnie zabić. Ale gdyby tego chciał zrobiłby to.. Tam na ulicy. Tak myślę.

Pociągnęłam nosem, patrząc w górę. Głowę miałam ułożoną na jego kolanach, moje nogi zwisały z oparcia kanapy, a on w kółko zawijał sobie kosmyk moich włosów na palec i wpatrywał się w napisy filmu, który sam wybrał by poprawić mi humor. Udało mu się. Przygryzłam dolną wargę przyglądając się jego twarzy, był piękny, a kiedy poczuł na sobie mój wzrok spuścił głowę i spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem który zapierał dech w piersiach. 
- Pomyśl życzenie. - usłyszałam, zmarszczyłam brwi zdezorientowana. O czym on mówił? Przecież nie mam dzisiaj urodzin, a on to wie. Jego ręka, która bawiła się moimi włosami delikatnie dotknęła mojego  policzka, opuszkami palców przeciągnął po nim i zatrzymał się na chwilę powtarzając swoją prośbę. Czułam dziwną energię wytwarzającą się wokół nas, ale starałam się ją ignorować. Wciąż nie wiedząc o co mu chodzi, przymknęłam oczy zaciskając je mocno i poddałam się myśląc życzenie. Nie było ono jakoś naprawdę specjalne, myślę że przedział 'do wykonania' jest dla niego otwarty. Zayn powoli zabrał palce z mojej twarzy i pocałował je. Podniosłam głowę, łapiąc go za rękę by sprawdzić o co chodzi, ale nic tam nie było. Naprawdę byłam ciekawa, jeszcze nigdy nikt nie zachowywał się tak dziwnie jak on teraz. Spojrzałam na niego pytająco, a on uśmiechnął się tylko szeroko, przekrzywiłam głowę a jego usta musnęły tajemnicze miejsce pod okiem. Były takie ciepłe i miękkie, jak cały on, nie potrzebowałam 
dziś nawet koca, miałam Zayna.
- Rzęsa - szepnął cicho nie podnosząc głowy, a jego ciepły oddech oplótł moją twarz, gdybym stała prawdopodobnie musiałby mnie łapać. Odsunął się z wymalowanym uśmiechem na twarzy - Twoje życzenie jest teraz rozkazem.

*

Obudził mnie szum wody, zmarszczyłam brwi i dotknęłam dłonią twarzy, przetarłam oczy, otworzyłam je i rozejrzałam się po pokoju. Uniosłam głowę, nic się nie zmieniło, nawet zdjęcia leżały na ziemi tak jak ostatnio. Opadłam znów na poduszkę kładąc dłoń na brzuchu. Kompletnie nic mi się nie chciało. Usłyszałam znów szum wody i odgłos upadającego sztućca, zmarszczyłam znów brwi i wstałam szybko kierując się do kuchni. Do cholery, co jest? - pomyślałam wchodząc do pomieszczenia, zmrużyłam oczy od wpadającego tam światła i oparłam się ramę drzwi, unosząc do góry brwi i czując dolatujący do moich nozdrzy zapach jajecznicy. Przymknęłam na chwilę oczy odchylając ją do tyłu. Chce mi się spać, strasznie chce mi się spać - przemknęło mi przez głowę.
- Wszystko w porządku? - usłyszałam ciepły głos, podobny do głosu Jones’a, ale to jednak nie ten człowiek stał w mojej kuchni, Andrew nigdy nie brzmiał rano tak radośnie. Wyprostowałam się i otwierając oczy, skierowałam je w stronę skąd dochodził dźwięk. Zayn, ten sam na którego wpadłam, ten sam który wczoraj ukoił moje pieprzone smutki, ten którego w ogóle nie znam i ten który robił właśnie nam śniadanie, czułam jak na moje usta wkrada się nikły uśmiech. Musiałam wczoraj przysnąć kiedy rozmawialiśmy do późna. Podeszłam do stołu i usiadłam przy nim patrząc na chłopaka uważnie. Postawił przede mną talerz z jedzeniem i uniósł brwi mówiąc - To w porządku, czy nie?
- Tak, tak pewnie - odpowiedziałam szybko wciąż na niego patrząc, dopiero kiedy znów poczułam zapach jajecznicy spojrzałam na talerz  - Dziękuje.
- Nie ma sprawy, to czysta przyjemność. - uśmiechnął się ruszając po swój talerz i siadając na przeciwko mnie. Przygryzłam dolną wargę prawię do krwi zastanawiając się co tak właściwie wydarzyło się wczorajszego dnia aż wzięłam do ręki widelec i zaczęłam jeść. Takie wgapianie się w Zayna było trochę niegrzeczne. Jedzenie nie szło mi to zbyt szybko, bo ciągle zastanawiałam się nad wczorajszym wieczorem, a gdy skończyłam uniosłam głowę spojrzałam na niego swoimi tęczówkami. 
Co on tu właściwie robił? Dlaczego siedział ze mną? A co jeśli ma dziewczyną i ona teraz się martwi? Potem uzna, że ją zdradza i rzuci go? A wtedy to będzie moja wina. Chodź właściwie gdyby tak było na prawdę, poszedł i to jej zrobił by śniadanie… Prawda? Westchnęłam cicho.
- Czy nie powinieneś gdzieś iść? - wypaliłam nagle nie odrywają od niego wzroku. Skarciłam się w duchu. No i po co się pytasz? Masz za długi język i chcesz się go pozbyć? Uniósł głowę i popatrzył na mnie unosząc brwi, następnie odsunął talerz i zaśmiał się. Mi niestety do śmiechu nie było. Po jaką cholerę się pytałam?
- Nie. Przynajmniej jak na razie - wstał od stołu i pozbierał talerze wkładając je do umywalki, odwrócił się i spojrzał na mnie znów unosząc brwi i uśmiechając się. Cholera dlaczego on musi być przy tym tak perfekcyjny. - No chyba, że sobie tego życzysz. - pokręciłam przecząco głową. Problem w tym, że nie wiem czego chce. I co ja w ogóle robię.

9 komentarzy:

  1. kurde no! napisałam taki mega długaśny komentarz i mi się usunął :< #JestemSierotą

    lubię ten rozdział i mimo tego, że nie ma w nim nie wiadomo jak wielkiej akcji, to jest bardzo ciekawy. takie historie czyta mi się najprzyjemniej. uwielbiam gdy wszystko zmierza ku dobremu i kończy się happy endem. takie rozdziały są najlepsze!
    no i w ogóle to podziwiam Cię za to, że tak często dodajesz rozdziały :O nie mam pojęcia, jak Ci się to udaje #SZACUN!

    z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)

    pozdrawiam xo

    @anitka_1D

    http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/
    http://the-marriage-and-baby-project-pl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdradź mi ten bardzo, ale to bardzo tajemny sekret publikowania tak często rozdziałów i pisania ich w ekspresowym tempie, bo to aż dla mnie nierealne :OO Ja się męczę nad swoim od tygodnia, a nawet połowy nie mam.

    Uwielbiam część, gdzie każe jej pomyśleć życzenie. Perfekcyjne po prostu *w* Przeczytałam nawet dwa razy, bo tak mi się podobało, hah XD Niech on jej teraz coś o sobie opowie w zamian za to, że ona mu powiedziała o sobie niemal wszystko :3

    Trzymaj się, pozdrawiam :>
    @loudmint
    http://skip-the-sky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku, ten rozdział jest taki uroczy *____* ten fragment z tą rzensą był słodki ;3 nawet bardzo xd pięknie napisany i wgl świetna treść tego rozdziału ;> już nie mogę się doczego następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ten rozdzial jest taki skcjvfmdskdjdkj ojaacie *-* kocham go! Uwielbiam jak jest tak cudownie, wszyscy są szczęśliwi i w ogóle :) proszę cie, nie psuj za bardzo tej atmosfery haha ;D świetny rozdział, @cornelia1dxxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Spodobał mi się ten blog, a ten rozdział jest cudowny *_* + Zastanawia mnie o co biega z tą Olivią..

    OdpowiedzUsuń
  6. nadrobiłam zaległości, haha xD nie spodziewałam się tego, że ona będzie chciała się z nim jakoś tam skontaktować i opowiedzieć mu o wszystkim co w niej siedzi. Wydawało mi się, że będzie to zamknięta w sobie bohaterka, a tu proszę :) przy tym z rzęsą w sumie myślałam, że ją pocałuje i się rozczarowałam ;D a za to, że zrobił śniadanie, na miejscu głównej bohaterki, oświadczyłabym mu się :D czekam na dalszy rozwój wydarzeń :) @lalalalaloveya

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww ten rozdział jest naprawdę świetny!!! Bardzo spodobał mi się ten blog i to w jaki sposób piszesz. Haha i ta rzęsa! Cudooo! <3 Czekam na następny rozdział=)
    @Kiciaaa1D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie pamiętam kiedy ostatnio wzięłam się tak szybko za coś co zostało wrzucone do "do przeczytania" :D
    całe opowiadanie ma jakiś urok, ale brak mi tej magii, która była w MOY i jest w MMH. Po prostu tam wszystko tak bardzo, bardzo czułam jak czytałam,a to jest zwyczajna historia.
    W ogóle uwielbiam ten fragment z rzęsą. Jestem tylko zawiedziona,że sie nie pocałowali. :< (ale to tylko ja i mój syndrom szybkich związków i prywatnie i dla moich bohaterów)
    Uważam, że historia jest naprawde warta uwagi. *-*
    Twoja kochająca i chcą poznać twojego kota Nela :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Och! Zayn Malik, perfekcja wkładająca naczynia do zmywarki. I jeszcze robi jajecznice? Renia spraw mi takiego jednego! *.* CZUDO!

    OdpowiedzUsuń