wtorek, 25 czerwca 2013

Czas goni.

Obudził się rano, twarz miał wtuloną w jej miękkie, blond włosy, które rozlewały się na poduszce. Ręka wciąż była ulokowana na jej tali i nie miał zamiaru wypuszczać Annie z objęć. Leżała do niego tyłem, więc nie mógł podziwiać twarzy, ale był pewny że wyglądała jak najpiękniejszy anioł. Kiedy wczorajszego wieczora przestała już cicho łkać, ułożyli się obok siebie  do snu w drewnianym domku, zatrzymując między sobą właściwy dystans. Jednak chłód i pragnienie drugiej osoby, które oboje  próbowali zniszczyć w zalążku wygrało i w końcu zasnęli wtuleni w siebie. Zayn zaciągnął się powietrzem, jej włosy pachniały truskawkami, nigdy wcześniej nie zwrócił na to większej uwagi. Był zawsze tak zapatrzony w jej piękne morskie oczy otoczone wachlarzem rzęs i uśmiech, który od czasu do czasu pojawiał się na jej uroczej twarzyczce. Pukle jej włosów sięgały za łopatki i lubił kiedy Annie, nerwowo bawiła się końcówkami. Robiła to raz czy dwa i można by nawet, posądzić ją o to że robi to nieświadomie. Bo tak też było, An nie miała o tym zielonego pojęcia, nie widziała też jak wspaniale przy tym wygląda. Poruszyła się niespokojnie, a następnie bardzo powoli podniosła powieki, spojrzała  
- Dzień dobry 
Usłyszała za sobą i odwróciła się energicznie, ułożyła swoje usta w nikłym, przyjacielskim uśmiechu i odpowiedziała cicho, trochę speszona. Znów czuła się przy nim niezręcznie, kiedy to dał jej do zrozumienia, że zachowują się nadzwyczaj dziwnie. Że szybko udało jej się zapomnieć, jak jeszcze kilka dni temu wyła z bólu. Zayn był dla niej szybkim, lekarstwem. Aby czy nie za szybkim.
Annie brała prysznic, a Zayn wyciągnął swój telefon, który był wyłączony odkąd tylko wsiedli razem do samochodu. Przez chwilę obracał go w dłoniach, bo coś go niepokoiło. Czuł, że jeśli go włączy to coś się wydarzy. Schował go z powrotem kiedy w łazience ucichła woda. 

*

Wyszłam z prysznica owinięta tylko w ręcznik, przez przypadek w bardzo umiejętny sposób zmoczyłam sobie spodnie i koszulkę. Kilka chwil zastanawiałam się czy w ogóle wychodzić z tej łazienki, jednak siedzenie i czekanie aż w końcu wyschną mi ubrania było bezsensu. Otworzyłam drzwi i mocno trzymając ręcznik przy piersiach zawołałam nieśmiało- Zayn? Zayn, masz może jakąś dodatkową koszulę? - weszłam do pokoju, a chłopak wyłonił się z kuchni. Zmierzył mnie uważnie zwilżając wargi, zrobiłam kilka kroków do tylu, czując jak się rumienie. Mógłby chociaż przestać pożerać mnie wzrokiem, bo wszystko nabiera dziwnego kierunku. Zacisnęłam mocniej ręcznik i spojrzałam na niego zagryzając policzek do środka. Czułam się dziwnie stojąc na przeciwko niego w samym ręczniku, to był chyba zbyt śmiały ruch po słowach, które ostatnio padły. Zayn był jak zagadka, której nie idzie rozwiązać, jak orzech którego nie idzie rozłupać. ...Może dam sobie spokój z porównaniami, chyba nie wychodzą mi aż takie poważne jakie mogłyby, ba powinny być. Zayn nieustannie wpatrując się w moją osobę, przytaknął głową. Przełknęłam ślinę, zaczynało robić mi się zimno kiedy kropelki wody z moich mokrych włosów spływały po plecach. Wszystko wydawało się jeszcze bardziej dziwne. Parę chwil temu siedziałam samotnie w domu, a teraz jestem z Zaynem w środku lasu, prawie naga. Nagle zaczęło pojawiać się wiele nieprawidłowości. Czyżbym była w wielkiej, czarnej kropce? 
Wciąż mocno zaciskałam skrawek ręcznika na swoich piersiach, kiedy Malik wrócił pół nagi z ciemną koszulką w ręce. Zmarszczyłam brwi i zamarłam. Nie chciałam, żeby się obnażał, zapytałam czy ma  d o d a t k o w ą  koszulkę. Jeśli mogłam się poczuć bardziej skrępowana to tak właśnie było. Miał ciemną karnację, która idealnie pasowała do jego wyrzeźbionego ciała. Jeśli kiedyś powiedziałam, że jest przystojny, to z ręką na sercu powinnam cofnąć to stwierdzenie i powiedzieć, że cały jest zbyt piękny by być prawdziwym człowiekiem. 
Dostałam koszulką prosto w twarz. To nawet dobrze, jeszcze chwila, a mogłabym paść na ziemię czując jak robi mi się gorąco.
Muszę znów ograniczyć to nadmierne myślenie, nie służy mi. Nachyliłam się szybko podnosząc ubranie. Zaciągnęłam się i od razu poczułam ten specyficzny zapach. 
- Możesz założyć moją, żeby nie zmarznąć - rzekł wymijając mnie i stając przy drzwiach. Odwróciłam się mierząc go od góry do dołu. Stał wyprostowany, spięty jakby sam ze sobą walczył. A może po prostu tylko mi się wydawało. Odpędziłam tą myśl. - Za chwilę wrócę - zauważyłam jak zaciska pięście i szczękę. Minimalnie cofnęłam się do tyłu kiwając głową, następnie skierowałam się do łazienki. Nie obróciłam się, jego dziwne zachowanie trochę zbiło mnie z tropu. Co przecież nie jest pierwszym razem.
Złapałam klamkę i pociągnęłam w swoją stronę, tylko po to by za chwilę zostały one znów zamknięte. Podniosłam głowę, duża dłoń wciąż znajdowała się na drzwiach, zacisnęłam ręcznik i koszulkę którą wciąż trzymałam. Nawet nie słyszałam kiedy podszedł, zagryzłam wargę do środka. Jego ciepły oddech tańczył po mojej skórze. Wzięłam głęboki oddech i poczułam jego zapach, zaczęło kręcić mi się w głowie, przechyliłam się delikatnie do tyłu. Poczułam jego ręce na swoich nagich ramionach i prąd przeszedł moje ciało, delikatnie odwrócił mnie w swoją stronę, motyle w moim brzuchu zaczęły poruszać swoimi skrzydłami. Ciepło które dawało jego ciało przedostawało się do mnie. Przysunął się jeszcze bliżej, tak że teraz plecami dotykałam drzwi i mokre kosmyki włosów przyklejały się do pleców. Podniosłam głowę by spojrzeć w jego ciepłe, czekoladowe oczy, próbowałam oddychać równomiernie, jednak jego bliskość uniemożliwiała mi to. Moje serce szalało, a policzy pewnie pogłębiły swój purpurowy kolor. Nachylił się pocałował czule moje czoło. Jego bliskość zabierała mi oddech i myśli analizujące dokładnie wszystko co się dzieje. Ręką zahaczył włosy za moje ucho i delikatnie zadrżałam gdy kilka kropelek spłynęło po mojej szyi. Miałam wrażenie, że zaraz po tym się odsunie więc zamknęłam oczy, by na chwilę dłużej zatrzymać ten moment, a on wtedy wpił się w moje wargi. Puściłam ręcznik, koszulkę i zarzuciłam swoje dłonie na jego kark, a on przywarł do mnie swoim ciałem. 
Nie ważne czy w mojej głowie zapala się alarmowa lampka czy nie, Andrew powinien już dawno być przeszłością, a nie przyszłością. I teraz nie powinna była o nim 
Przygryzł moją dolną wargę, a z moich ust wydobył się cichy niekontrolowany jęk. Odsunął się, a ja szybko złapałam się za ręcznik by nie spadł. Spojrzał na mnie z iskrami w oczach, w których widziałam swoje odbicie i ze swoim cwanym uśmiechem na twarzy. Uderzyłam go lekko w ramię.
- Pójdę po drewno i zrobimy sobie ogień w kominku - mrugnął okiem i całując mocno mój policzek i schylił się by podać mi koszulę, a następnie wyjść.
Jeszcze przez chwilę stałam w osłupieniu. Uniosłam rękę do swoich ust i uśmiechnęłam się sama do siebie, a następnie w końcu weszłam do łazienki.  

*

Wyszedł przed dom i oddalił się na kilkanaście metrów kiedy to zza drzewa wyszedł Harry. Zayn napiął się i spojrzał na niego gniewne, mimo że byli przyjaciółmi.
- Spokojnie. Chciałem tylko powiedzieć, że was śledzą zabierajcie się stąd. Bo wrobią was razem. - Zayn spojrzał na niego podejrzliwe, ale zaraz podszedł do niego i poklepał po ramieniu. Wiedział, że może mu ufać.
- Chcesz nam pomóc? - Lokaty przytaknął głową, nazbierali drewna i razem wrócili do domku. 



Przepraszam jeśli są jakieś błędy. I jak? :)x

7 komentarzy:

  1. SWIETNE <3 ciekawe czo zrobią :D ^.^ hehe no jestem ciekawa @Kate098Kasia xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Koocie, nawet nie wiesz jak bardzo lubie UH. *-*
    i Zayn jest tu taki...taki...afgjgffhgdssh *-*
    a ja chyba zbyt czuje sie jak Ann, ale to już szczegòły.
    czekam na kolejny! :*

    OdpowiedzUsuń


  3. taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak! wreszcie! tyle oczekiwałam na ten moment! ale się jaram!
    ♥_________________♥
    btw, Styles wkracza do akcji, no to pewnie teraz dopiero coś się wydarzy. takie tam moje przemyślenia :)
    nie mam słów, żeby opisać ten rozdział niuhnihunuiynhuniyuynhuni
    pracuj na pełnych obrotach i szybciutko dawaj następny

    pozdrawiam xo

    @anitka_1D
    http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/
    http://the-marriage-and-baby-project-pl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. O ja Cię kręcę. To było... ojej. Umarłam. Normalnie ścięło mnie z nóg. Nieważne, że siedzę na krześle.
    Te opisy... Dlaczego ja nie potrafię takich tworzyć? Oddawaj mi trochę talentu, noooo!
    Ich bliskość jest cudowna, a całe to napięcie między nimi idealne. Umarłam. Mówiłam już?
    Jestem ciekawa jaką rolę odegra Harry w dalszym ciągu historii, więc czekam na kolejny, ojeeej.
    Życzę weny! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazwyczaj jak czytałam opowiadania, Zayn był przedstawiany jako bad boy, taki prawdziwy niegrzeczny chłopak, a tu jest taki inny. Skłamałabym, jeśli powiedziałbym, że taki romantyczny Malik mi się nie podoba. No szukać takiego ze świecą i pochodnią jedynie xD Cudowna była interakcja między nim a Annie, wynagrodzona za tamten niedoszły pocałunek :3 Harry Styles znowu w akcji! Czyli tłumacząc na polski- będzie się działo (mam nadzieję :)).
    Dużooo weny :)

    @loudmint
    http://skip-the-sky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa dalszego rozwoju akcji. xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Ci za oba Twoje opowiadania, są wspaniałe, niesamowite i wyjątkowe. Czekam na następny rozdział, kocham Cię :3

    OdpowiedzUsuń